sobota, 8 sierpnia 2015

8.,,Żona" , Hubert , miły gest , płacz i Mikołaj

Chciałbym mieć taką żonę – zaśmiał się Mikołaj
Nie do końca wiedziałam o co mu chodzi .
Mikołaj nie chce być nie grzeczna , ale umówiłam się ze znajomą – odpowiedziałam
A ok. mam sobie pójść , powiedziałem coś nie tak ? – zapytał
Nie – odparłam
Mikołaj zabrał swoje rzeczy i wyszedł z mojego domu , ja kończąc robić śniadanie ciągle zastanawiałam się nad słowami Mikołaja . Około 12:00 postanowiłam się przejść do parku , zabrałam sweter , ubrałam buty zamknęłam drzwi i poszłam . Po kilku minutach chodzenia usłyszałam za sobą znajomy głos …
Ola ! – krzyknął
Odwróciłam się i zobaczyłam idącego w moją stronę Huberta , zdziwiłam się co on tu robi , bo powinien być w pracy
Czego chcesz ? – zapytałam
Pogadać – odpowiedział
Ale ja ci mówiłam , że nie mamy o czym rozmawiać ! – wrzasnęłam
Ola ja cię naprawdę kocham – rzekł
Ale ja ciebie nie i niech to do ciebie w końcu dotrze ! – krzyknęłam
Chciałam odejść , ale Hubert złapał mnie z całej siły za nadgarstek
Ałłł puść to boli – powiedziałam
Będziesz moja – powiedział stanowczo
Nigdy nie będę twoja ! – krzyknęłam i wyrwałam się Hubertowi
Pobiegłam przez siebie płacząc , w tamtym momencie nie poznawałam Huberta i zaczynałam się go bać . Wróciłam do domu , zamknęłam drzwi na klucz , opadłam na podłogę i się rozpłakałam jeszcze bardziej . Do wieczora siedziałam , zrobiłam obiad , próbowałam coś poczytać , ale mi nie wychodziło . Około 19:00 do mojego domu zaczął ktoś pukać , spojrzałam przez wizjer , ku mojemu zaskoczeniu nie zobaczyłam nikogo oprócz sterty kwiatów , otworzyłam drzwi i od razu domyśliłam się kto trzyma ten ogromny bukiet .
Co Aspiranta Białacha do mnie sprowadza ? – zapytałam
Głodny jestem – odpowiedział
Zaczęłam się śmiać , Mikołaj zawsze wiedział jak poprawić mi humor
Proszę głodomorze wejdź – powiedziałam
Mikołaj wszedł do mojego mieszkania , w przed pokoju postawił kosz z kwiatami i oboje weszliśmy do salonu
Płakałaś , co się stało ? – zapytał Mikołaj
Nie płakałam , wydaje ci się – odpowiedziałam i poszłam do kuchni
Po paru minutach w kuchni pojawił się Mikołaj , ja w tym czasie rozpłakałam się jeszcze bardziej . Poczułam jak Mikołaj mnie do siebie przyciąga , sama nie wiem dlaczego ale się w niego wtuliłam , byłam mu wdzięczna za to że jest przy mnie .
Powiesz mi co się stało ? – zapytał Mikołaj
Nic się nie stało , naprawdę – odpowiedziałam
Ola nie płakałabyś bez przyczyny – powiedział Mikołaj 

10 komentarzy:

  1. Super opowiadanie. :D
    Tylko ten Hubert fupek ..
    Mikołaj jak pies, raz dostanie coś jeść to będzie wracał wiernie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ;-) szkoda ze skończyłas w takim momencie ale czekam na więcej
    Pozdrawiam Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola nie płakałabyś bez przyczyny – powiedział Mikołaj 
    Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ?????
    Nie no do jtr nie wytrzymam :(
    Opowiadanie super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a kiedy dodasz ??? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. już mam dwa nowe opowiadania i kawałek trzeciego :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie badz taka dodaj chociaz jedno ewntualnie dwa :D Ja tu spac nie moge bo ciekawosc mnie zzera :D
    Zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuuuuuuuuuuuuuuuuuper rozdział !!! :)
    Niech Ola powie mu co sie stalo ;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń