"Opowiadanie na dobranoc"
Moim - odparł Mikołaj
Wyszliśmy z mojego mieszkania i poszliśmy do auta Mikołaja , ruszyliśmy w stronę komendy po 15 minutach byliśmy na miejscu , widziałam te wzroki Emilki , Jacka jak i innych policjantów , ale oboje z Mikołajem wg się tym nie przejmowaliśmy . Weszliśmy na górę do naszego biura ,
przebraliśmy się w mundury i o 8:00 poszliśmy na odprawę . Dostaliśmy zgłoszenie do strzelaniny na obrzeżach miasta , pojechaliśmy na sygnale na miejsce . Mikołaj prawił mi kazania o bezpieczeństwie itd. Poszliśmy tam , trzymając w rękach bronie , w oddali słychać było strzały
po kilku minutach dostrzegliśmy grupkę ludzi którzy strzelali do różnych przedmiotów
Psy !!! - krzyknął jeden z nich
Rozległy się strzały w naszą stronę , po chwili usłyszałam huk i zobaczyłam jak Mikołaj upada na ziemię
Mikołaj !!! - krzyknęłam
Upewniłam się czy nie ma żadnego niebezpieczeństwa , tamci uciekli , a ja podbiegłam do Mikołaja
Mikołaj trzymaj się - powiedziałam
Zadzwoniłam po karetkę , która po kilku minutach się zjawiła
Co z nim ? - zapytałam
Pani partner nie ma kamizelki kuloodpornej - odpowiedział ratownik
Zaskoczyły mnie jego słowa , plułam sobie w twarz że tego nie zauważyłam . Nie mogłam zrozumieć , dlaczego Mikołaj nie miał na sobie kamizelki .Wiedziałam że jak mój ojciec się o tym dowie , to może zawiesić Mikołaja
Do jakiego szpitala go zabieracie ? - zapytałam
Na Hiacyntową - odpowiedział
Ratownik zamknął drzwi od karetki i odjechali . Ja postanowiłam zadzwonić do ojca , wiedziałam że będzie to ciężka rozmowa .
Cześć tato - powiedziałam
Cześć , stało się coś ? - zapytał
Mikołaj jest ranny , karetka zabrała go do szpitala - odpowiedziałam
Ale co się stało ? - zapytał
Długa historia - powiedziałam
Masz już wolne - odparł
Dziękuje - rzekłam
Wsiadłam do radiowozu i pojechałam na sygnale do szpitala . Po drodze zadzwoniłam do córek Mikołaja , po niecałych 10 minutach byłam już w szpitalu
Dzień Dobry chciałabym się dowiedzieć co z Mikołajem Białachem - powiedziałam
Pan Mikołaj Białach jest operowany - odpowiedziała pielęgniarka
A jaki jest jego stan ? - zapytałam
Z tego co wiem to krytyczny , kula utkwiła bardzo blisko serca , nie będę ukrywać pan Białach może nie przeżyć - odpowiedziała
Pielęgniarka pokazała mi gdzie jest sala pooperacyjna , byłam kompletnie załamana tym co mi powiedziała , nadal nie mogłam zrozumieć jak Mikołaj mógł nie mieć kamizelki i jak ja tego mogłam nie zauważyć . Czułam się winna temu wszystkiemu , po 30 minutach w szpitalu pojawiły
się córki Białacha
Co z tatą ? - zapytała Dominika
Nic nie wiem - odpowiedziałam
Nie chciałam martwić dziewczynek , a po drugie chyba nie umiałam im tego powiedzieć , po prawie 5 godzinach operacja Mikołaja zakończyła się , a do nas wyszedł lekarz
Panie Doktorze co z Mikołajem ? - zapytałam
Kula utkwiła bardzo blisko serca , na szczęście udało nam się ją wyciągnąć , stan Pana Mikołaja jest ciężki i najbliższe godziny będą decydujące-odpowiedział
Córki Mikołaja się rozpłakały , ja im się wcale nie dziwiłam , bo mi samej chciało się płakać , gdy lekarz znikł za drzwiami usłyszałam z radiostacji głos dyżurnego .
Ja cię chyba zabiję.. ;_;
OdpowiedzUsuńLubisz mi popsuć nerwy xD
No nic... czekam na następne :D *Pss on ma przeżyc bo jak nie to kiepsko bd z tb*
Pozdrawiam
Marysia
się boje hehe :D
UsuńNormalnie mi się portki trzęsą :D
A co będzie w kolejnych opowiadaniach hmmm NIE WIEM :D
Super opowiadanie.... Mam nadzieję że Mikołajowi nic nei będzie.. Czemu on nie założył kamizelki kuloodpornej..???
OdpowiedzUsuńJak Mikołaj nie przeżyje to spodkamy się z Marysią znajdziemy cię i w nocy zabijemy... Hehe
Pozdrawiam i czekam
Paulina
to są groźby karalne
UsuńNie nie.. To jest przypomnienie CP będzie jeśli Mikołaj umrze... :-D
Usuńnie piszcie takich głupot kurwa debile ok
OdpowiedzUsuń