środa, 22 lipca 2015

6.Spotkanie w parku , rewanż i napad

Już od 9 nie śpie , teraz jestem już godzinę na spacerze – odpowiedziałam
A gdzie jesteś ? – usłyszałam po drugiej stronie słuchawki
W Parku nie daleko … nie daleko twojego domu – odpowiedziałam
To poczekaj tam na mnie – powiedział Mikołaj
Ok. czekam – odpowiedziałam
Po 7 minutach zauważyłam idącego w moją stronę Mikołaja , ucieszyłam się na jego widok . Mikołaj do mnie podszedł i mnie przytulił
Co się wzięło na spacery ? – spytał Mikołaj
A co mam robić w domu ? – odpowiedziałam
Jeszcze raz dzięki za wczoraj – powiedział Mikołaj
Oj przestań już – rzekłam
Co dzisiaj będziesz ciekawego robić ? – spytał Mikołaj
Chętnie poszłabym do pracy bo nie mam co robić – odpowiedziałam
To może dzisiaj rewanż u mnie ? – zaproponował Mikołaj
A Kamila ? – spytałam
Kamili nie ma , wyprowadziła się zostawiła mi kartkę że ma kogoś – powiedział Mikołaj
Aha , rozumiem – odpowiedziałam
To co zgadzasz się ? – spytał
Ok. czemu nie – powiedziałam i się uśmiechnęłam do Mikołaja
To widzimy się u mnie o 16 , ok. ? – spytał
Ok. – odpowiedziałam
Mikołaj odszedł w stronę swojego domu , ja również wróciłam do swojego domu . Gdy wróciłam do mieszkania była godzina 11:40 , postanowiłam trochę posprzątać . W pewnym momencie ktoś zaczął pukać do drzwi ,,Przecież z nikim się nie umawiałam” – pomyślałam i poszłam otworzyć drzwi , gdy je otworzyłam do domu wepchnęło mnie dwóch potężnych mężczyzn odepchnęli mnie tak mocno że oderzyłam głową o ścianę . Usłyszałam tylko słowa : ,,Odpieprz się od Białacha” kopnęli mnie kilka razy w brzuch i więcej nic nie pamiętam bo zemdlałam .
W TYM CZASIE U MIKOŁAJA
Minęła godzina 16 , ja nie pojawiałam się , nie odbierałam telefonu , Mikołaj zaczął się o mnie martwić dlatego czym prędzej wsiadł do auta i ruszył w kierunku mojego domu
xxxxxxxxxxxxxxxx
Po 7 minutach był pod moim blokiem , gdy dobiegł do mojego mieszkania zobaczył uchylone drzwi a gdy je otworzył zobaczył mnie leżącą na podłodze w wielkiej kałuży krwi
Ola !!! – krzyknął Mikołaj szybko podbiegając do mnie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz