wtorek, 15 grudnia 2015

20.Rozmowa , kara , kłótnia , wagary i groźba

Możemy pogadać ? - zapytała 
O czym ? - odpowiedziałam 
Ola nie mów o niczym ojcu - poprosiła Dominika 
Dominika , ale jak ty sobie to wyobrażasz ? - zapytałam 
Po prostu nic mu nie mów - odparła 
Musze - powiedziałam 
Nie musisz - rzekła 
Ale on i tak się o tym dowie - powiedziałam 
Dominika wstała i poszła do swojego pokoju ... O 18:00 do domu wrócił Mikołaj 
Hej kochanie - powiedział wchodząc do salonu 
Hej - odpowiedziałam 
Mikołaj do mnie podszedł i mnie pocałował 
Dominika jest w domu ? - zapytał 
Jest , a czemu pytasz ? - odpowiedziałam 
Musze z nią porozmawiać - odparł 
Chyba wiem o czym - powiedziałam 
Dominika !!! - krzyknął Mikołaj 
Co ?? !! - odkrzyknęła Dominika 
Chodź tu nastychmiast !! - krzyknął 
Dominika po chwili pojawiła się w salonie i usiadła na fotelu 
Emilia i Krzysiek wszystko mi powiedzieli - powiedział Mikołaj 
Widzisz Dominika , mówiłam ci że i tak się to wyda - wtrąciłam 
Tato , ale to był jeden jedyny raz - broniła się Dominika 
Nie chce wg słuchać tych tłumaczeń , marsz do siebie i masz kare - zarządził Mikołaj 
Dominika się rozpłakała i pobiegła do swojego pokoju , a Mikołaj usiadł koło mnie na kanapie 
Może byłeś za surowy - powiedziałam 
Olka prosze cię nie wtrącaj się w wychowanie moich córek - odparł Mikołaj
Zrobiło mi się bardzo przykro , wstałam i poszłam na górę do sypialni ... Tam się rozpłakałam , poczułam się tak jakby Mikołaj mnie nie kochał już . O 19:00 do sypialni wszedł Mikołaj 
Ola ty płaczesz ? - zapytał 
Nie twoja sprawa - odpowiedziałam 
Przepraszam - powiedział 
Idź sobie , chce być sama - rzekłam 
Ola ja nie chciałem tego powiedziec , przepraszam cię - powiedział 
Mikołaj wyszedł z sypialni , ja nadal płakałam . O 21:30 wyszłam z sypialni , umyłam się , ubrałam , zjadłam lekką kolacje i poszłam spać . Dzisiejszą noc ja i Mikołaj spędziliśmy oddzielnie . Następnego dnia obudziłam się o godzinie 9:25 , gdy wstałam zobaczyłam na szafce bukiet kwiatów ... doskonale wiedziałam że sa to kwiaty od Mikołaja . Wyszłam z sypialni , myśląc że jestem sama w domu , ale przechodzac obok pokoju Dominiki usłyszałam hałas , postanowiłam wejść do środka , okazało się że Dominika nie poszła do szkoły 
Dominika ? A czemu ty nie jesteś w szkole ? - zapytałam 
Źle się czuje - odpowiedziała 
Faktycznie była bardzo blada , po chwili szybko wstała i wbiegła . Poszłam za nią i dotarłam do łazienki , tam Dominika wymiotowała 
Co się dzieje ? - zapytałam 
Musialam się wczoraj czymś zatruć - odpowiedziała Dominika 
Zrobię ci herbatę - powiedziałam 
Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam Dominice herbate , ta po 5 minut dołączyła do mnie 
I jak lepiej ? - zapytałam 
Nie - odpowiedziała 
Podałam Dominice herbate , ta wypiła ją do połowy i znowu pobiegła wymiotowac ... zaczęłam się o nią naprawdę martwić 
Idź się połóż - powiedziałam , gdy Dominika weszła do salonu 
A moge tutaj ? - zapytała
Pewnie - odparłam 
Dominika położyła się na kanapie w salonie i po niecałych 10 minutach zasnęła .... Ja zrobiłam sobie śniadanie i je zjadłam , potem poszłam się umyć i ubrać . Około godziny 11:00 do naszego domu zaczął ktoś pukać , otworzyłam drzwi a za nimi nikogo nie było , już miałam zamykac drzwi gdy nagle zauważyłam na wycieraczce koperte , wzięłam ją do ręki i weszłam do środka . Z kopertą weszłam do kuchni , otworzyłam ją i znalazłam w niej list :
"Radze ci zostawić Mikołaja w spokoju , bo inaczej pożałujesz dnia w którym się urodziłaś suko " 

3 komentarze:

  1. Coś mi się wydaje, że Dominika to w ciąży jest. Opowiadanie super. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jaja by byly, gdyby sie pkazalo, ze Dominka jest w ciazy xd.
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam na kolejne. szkoda że takie krótkie. Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.
    pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń