środa, 9 września 2015

5.Porwanie , przeszłość , niepokój ...

W tym momencie do biura weszli Monika i Krzysiek
Hej Ola - przywitali się
Hej - odpowiedziałam
Kownacka , Zapała pojedziecie wraz z Olą do mieszkania Mikołaja - zarządził komendant
Dobrze , ale stało się coś ? - zapytała Monika
Mikołaj zniknął - odpowiedziałam
To nie ma czasu do stracenia jedziemy - powiedział Krzysiek
Szybkim krokiem wyszliśmy z komendy , wsiedliśmy do radiowozu , podałam Monice adres bloku w którym mieszka Mikołaj i ruszyliśmy . Z racji tego , że jechaliśmy na sygnale po 7 minutach byliśmy już na miejscu ... pukaliśmy do mieszkania Białacha , ale nikt nie otwierał . Po chwili zorientowałam się , że w kieszeni munduru mam klucze właśnie od bloku Mikołaja
Mam klucze - powiedziałam
No to szybko otwieraj - odparła Monika
Włożyłam kluczyk do zamka i po chwili drzwi się otworzyły . W środku nikogo nie było , w salonie była krew , a na komodzie znalazłam kartkę z napisem ,,CHCESZ ZOBACZYĆ BIAŁACHA ŻYWEGO TO NASZ TOWAR Z KOMENDY MA BYĆ DOSTARCZONY DZIŚ O 20:00 W STAREJ FABRYCE ... MASZ BYĆ SAMA ! " .
Rozumiesz coś z tego ? - zapytała Kownacka
Przez chwile zastanawiałam się kto napisał ten list i o jaki towar chodzi ... ale po chwili mnie olśniło .
Mikołaja ma Wasyl , a towar to narkotyki które są w depozycie na komendzie - odpowiedziałam
O kurwa - przeklnela Monika
Co robimy ? - zapytał Krzysiek
Nie wiem , oni są nieobliczalni mogą Mikołaja zabić , nie cofną się przed niczym - odpowiedziałam
Zabezpieczyliśmy kartkę , wezwaliśmy techników na miejsce i pojechaliśmy na komendę . Gdy byliśmy na miejscu od razu poszliśmy do mojego ojca .
I co z Białachem ? - zapytał Komendant
Nie było go w mieszkaniu , ale była krew i ta kartka - odpowiedziałam i podałam ojcu kartkę
To Wasyl go porwał - rzekłam
Trzeba zorganizować akcje i zgłosić poszukiwania Mikołaja, Kownacka daj mi radiostacje - powiedział
Monika wykonała polecenie mojego ojca i podała mu radiostacje
00 dla 01 zgłoś się - powiedział
Słucham szefie - odpowiedział dyżurny Jacek
Nowak ogłoście mi do wszystkich patroli poszukiwanie Mikołaja Białacha , zaginął porywacz to najprawdopodobniej Wasyl - rozporządził Komendant
Tak jest Panie Komendancie - odpowiedział
Komendant oddał Monice radiostacje , Krzysiek i Monika wyszli z gabinetu mojego ojca .
Martwisz się o niego ? - zapytał ojciec
Tato to normalne , jest moim partnerem , nie chce by mu się coś stało - odpowiedziałam
Wyszłam z gabinetu ojca i poszłam do biura , gdzie siedzieli Krzysiek z Moniką . Martwiłam się o Mikołaja , nikt nie wiedział jak bardzo . Mijały godziny , minuty ... a my czekaliśmy na godzinę zero, około 17:00 dostałam smsa z nieznanego numeru z przypomnieniem że mam być sama bo inaczej mój ,,kochaś" zginie . Około 19:50 pojechałam na wyznaczone miejsce miałam ze sobą narkotyki  , w różnych niewidocznych miejscach byli poukrywani policjanci . O 20:00 podjechał samochód , a z niego wysiadł Wasyl i jego kumple ....



KOLEJNE OPOWIADANIE JUŻ W PIĄTEK :-)

3 komentarze:

  1. No nie, jak juz się wciągnę to kończysz rozdział.. :D
    Super był. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Skończyć w takim momencie?! Jak moglaś?!
    Czekam na wiecej!
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty chyba chcesz, żebym na zawał zeszła!
    Skończyć w takim momencie?
    Rozdział super i czekam na next
    Pozdrawiam
    Milena

    OdpowiedzUsuń