ROK PÓŹNIEJ
5 miesięcy temu urodziłam córeczkę - Lilkę. Od dłuższego czasu nie pracuje już w policji , ustaliliśmy z Mikołajem że wrócę do pracy gdy Lilka skończy rok . Tego dnia mała obudziła mnie już o 7:30 , wzięłam ją do sypialni i udało mi sie z nią przeleżeć do 8:10 . Potem wstałam , w domu nie było nikogo , przebrałam Lilkę , nakarmiłam i gdy bawiła sie w łóżeczku turystycznym ubrałam sie , szybko coś zjadłam i zaczęłam sie z nią bawić . O 11:00 postanowiłam iśc na zakupy , więc ubrałam Lilkę , wsadziłam do wózka i wyszłam z domu . Do sklepu spożywczego miałam około 10 minut drogi spacerkiem więc postanowiłam sie przejść , mała po drodze zasnęła w wózeczku więc zakupy minęły mi bez wielkich komplikacji. Do domu wróciliśmy po 12:30 , Lilka sie obudziła więc położyłam ją na dywanie dałam grzechotkę i zaczęłam rozpakowywac zakupy oczywiście patrząc co chwile na małą . O 13:30 do drzwi zaczął ktoś pukać , wzięłam Lilkę na ręce i poszłam otworzyć , tam zobaczyłam Emilkę i Krzyśka co nie wróżyło nic dobrego.
Cześć Ola - powiedzieli
Cześć , stało sie coś ? - odpowiedziałam
Emilka i Krzysiek weszli do środka , Emilka wzięła ode mnie Likę , coraz bardziej byłam przekonana że stało sie coś złego
Mówcie co sie dzieje - powiedziałam
Mikołaj jest w szpitalu , został postrzelony - rzekł Krzysiek
Poczułam że nogi mi sie uginają , gdyby nie Krzysiek to upadłabym na podłogę
Co z nim ? - zapytałam po chwili
Nie będziemy cie oszukiwać jego stan jest ciężki - odpowiedziała Emilka
Muszę zadzwonić do jego córek by zajęły sie Lilką i odebrały Oskara - powiedziałam
Juz miałam wyciągać telefon gdy w domu pojawiła sie Ania
Co sie stało ? - zapytała Ania
Ania tata jest w szpitalu , zostań z Lilką bo ja muszę jechać do szpitala - odpowiedziałam
Ale powiesz co z tatą ? - zapytała Ania
Tak , zadzwonie do was ... A Dominika odbiera Oskarka ? - odparłam
Tak odbierze go - powiedziała Ania
Ola my cie zawieziemy do szpitala - powiedziała Emilka
Wyszliśmy z domu ,wsiadłam do radiowozu i po 10 minutach byliśmy pod szpitalem . Emilka i Krzysiek musieli wracać na patrol a ja weszłam do szpitala .
Dzień Dobry , gdzie leży Mikołaj Białach ? - spytałam jedną z pielęgniarek
A Pani jest ? - zapytała pielęgniarka
Ola Białach jego żona - odpowiedziałam
Pan Mikołaj jest w stanie ciężkim , kula utkwiła bardzo blisko serca , w tej chwili jest operowany - rzekła pielęgniarka
A gdzie jest sala operacyjna ? - zapytałam
Prosto , w lewo i do końca korytarza - odpowiedziała pielęgniarka
Szybko poszłam pod sale operacyjną , zadzwoniłam do córek Mikołaja i powiedziałam im o wszystkim. Po 2 h z sali wyszedł lekarz
Co z moim mężem ? - zapytałam
Operacja sie udała , Pan Mikołaj jest na razie w śpiączce ale wszystko będzie dobrze - odpowiedział
A bede mogła go zobaczyć ? - zapytałam
Jak zostanie przewieziony na sale pooperacyjną tak , ale tylko na chwile - odparł lekarz
Dziękuje - powiedziałam
Po 10 minutach byłam już w sali Mikołaja , był podpięty do różnej aparatury , było mi bardzo ciężko na to patrzec . Posiedziałam u niego tylko 30 minut bo później zostałam wyproszona przez pielęgniarkę . Około 17:00 wróciłam do domu , gdy przyjechałam Lilka spała , Oskarek bawił sie samochodzikami a dziewczyny siedziały w kuchni i czekały na wieści o ojcu
Co z tatą ? - zapytała Ania
Operacja sie udała , jest nie przytomny - odpowiedziałam
Ale wyjdzie z tego ? - zapytala Dominika
Tak - odparłam
Pogadałam jeszcze z dziewczynami i poszłam do sypialni , nie wiem czemu ale nie miałam siły na nic ... Położyłam sie na łóżku i zaczęłam rozmyślać , sama nie wiem kiedy ale zasnęłam .
Super opowiadanie. Czekam na next. Zapraszam do mnie na bloga. Pozdrawiam Sandra.
OdpowiedzUsuńSuper opowieść czekam na nowe. I zapraszam do mnie OLKAWYSOCKA-OPOWIADANIA.BLOGSPOT.COM
OdpowiedzUsuńPS życzę dużo weny i nowych interesujących tematów
Fajne opowiadanie, czekam na ciąg dalszy i życzę weny. Mam nadzieję, że nie usmiercisz Mikołaja :)
OdpowiedzUsuń